MaxModels.pl facebook instagram TikTok
Wszelkie prawa zastrzeżone. Obsługiwane przez usługę Blogger.
  • Strona Główna
  • O mnie
  • blog
    • makijaż
    • charakteryzacja
    • metamorfoza
    • Sztuka makijażu, luźne rozmowy
  • Portfolio
  • kontakt

Pędzle i Szminki

Dziś zapraszam was do mojej kuchni, jako że pogoda jest piękna to i przy kuchni szkoda za długo stać. Chce przedstawić Wam szybki i bardzo łatwy pomysł na obiad.
Jest nim makaron z pieczarkami w sosie, banalny w wykonaniu. Ja użyłam śmietany 12% oraz płaskiego szerokiego makaronu, uwielbiam taki do tego typu dań. Śmietana sprawi że makaron z pieczarkami połączą się ale nie będą opływać w sosie.
Zachęcam do doprawienia swoimi ulubionymi przyprawami oraz eksperymentów!


 Co nam potrzeba:

-pieczarki
-cebula
-szczypiorek
-ser [w moim przypadku jest to parmezan]
-śmietana 
-serek naturalny
-makaron



Plan działania:

1. Myjemy i kroimy pieczarki w plasterki.

2. Cebulę drobno kroimy i wrzucamy na patelnie, najlepiej głęboką z pokrywą.

3. Smażymy cebulę ok 1 min aż zmięknie i dorzucamy pieczarki.

4. Smażymy na niewielkim ogniu przykryte, do czasu aż wytopi się woda z pieczarek. Tu należy uważać by wysuszyć pieczarek. Pod koniec można ściągnąć pokrywkę.

5. Gdy pieczarki nie będą już pływać w tym co się z nich wytopiło dodajemy 2,5 łyżki śmietany, 1 łyżkę serka naturalnego, startego sera oraz przyprawiamy to solą i pieprzem.

6. Gotujemy chwilę mieszając i ściągamy z gazu.

*7. Dorzucamy makaron do przygotowanego sosu, posypujemy szczypiorkiem i podajemy.




07:03 2 komentarze
Za oknami widać sygnały nadchodzącej wiosny, słoneczko pięknie świeci. Coraz cieplej się robi, aż chce się żyć! Jaka jest wasza ulubiona pora roku, ja uwielbiam jesień. Ale wracając do tematu, dziś przyszłam do Was z Velvet Matte Liquid Lipstick od LASplash. Mam ją już trochę czasu w swojej kolekcji i chcę się podzielić swoją opinią z osobami zaciekawionymi tymi pomadkami.



Producent obiecuje bogatą pigmentację, wodoodporność oraz aksamitne, matowe wykończenie.

Pomadki umieszczone są w pojemniku imitującym szkło z wykończeniem matowym co sprawia, że nie wyglądają banalnie. Zakrętka jest w odcieniu rose gold, uwielbiam taki design.



Aplikator mają standardowy, długi spłaszczony i delikatnie wygięty. Dzięki temu można nim sprawnie manewrować na ustach, nabiera zawsze odpowiednią ilość produktu.



Aplikacja jest przyjemna, pomadka sunie po ustach gładko, aksamitnie, daje nam to możliwość precyzyjnego wyrysowania ust. Niestety drobnym minusem jest osadzanie się na zębach. Dziewczyny, zawsze przed wyjściem sprawdźcie zęby, zwłaszcza gdy nakładacie coś na usta!

Dzięki ogromnej pigmentacji wystarczy nam jedna warstwa produktu, więcej jest zbędne. Zaczyna zastyga bardzo szybko, jest na tyle plastyczna przy zastyganiu, że można ją poprawiać. Po zastygnięciu możemy dostrzec wykończenie, które jest matowe delikatną z nutką blasku. Mam wrażenie że jest wyczuwalna na ustach, więc osoby nie przyzwyczajone do tego typu pomadek będą ją czuć. Jak by tego było mało pomadka pęka na ustach i tworzy "zmarszczki".

Po zastygnięciu nie odbija się na niczym, rzeczywiście okazuje się wodoodporna. Nie trzeba się bać że zostawi ślad na kubku czy innym szkle podczas picia. Również jest całuśno odporna. Po zrobieniu swatchy miałam problem ze zmyciem jej, trochę trzeba się napracować by pozbyć się jej płynem micelarnym. Co jest plusem bo świadczy o jej trwałości. 

Gdy pomadka zacznie się zjadać warto zwrócić uwagę by zetrzeć usta, nie dokładać produktu bo to może powodować łuszczenie.


Ja swoje egzemplarze zakupiłam w kolorach Romance klik oraz Fantasy klik podczas promocji.


Fantasy to codzienny róż, intensywniejszy jak Bourjois Velvet o kolorze 07 Nude ist. To mój nudziakowy faworyt. Można go było zobaczyć w moich ulubieńcach 2016 roku klik



Romance natomiast jest bardzo trupim odcieniem, siny z odrobiną brązu. Ten odcień nie za często gości na moich ustach przez swój trupi odcień, a taki kolor nie zawsze pasuje.



Podsumowując, obietnice producenta zostały spełnione lecz na 10 punktów nie przyznałabym im maksymalnej ilości. Co prawda są bardzo trwałe i kolory mają piękne to pęknięcia są widoczne przy każdym pełnym uśmiechu. Nie wiem czy to kwestia koloru ale Fantasy wygląda ładniej na ustach i nie pęka. Zdecydowanie radzę uważać na nie bo ja raczej więcej nie zamówię, są lepsze pomadki za tą cenę. 

Próbowałyście pomadek LASplash? Co o nich powiecie?
20:37 2 komentarze
Każdy z nas w makijażu ma coś co wzbudza irytację i złość, chodząc po tym świecie te x lat wyrobiłam
w sobie odrazę do pewnych nawyków i produktów w sztuce makijażu. Zapraszam do przeczytania
i dyskusji, oczywiście to subiektywne zdanie nie mam na celu nikogo obrazić. 





1. Będąc młodą dziewczyną miałam tendencje do wyolbrzymiania zwłaszcza gdy chodziło o brwi, nie wiem czemu tak silne próbowałam nadać im grubość nitki. Nie mam pojęcia co mną kierowało ale to było złe,
do dziś staram się dojść do ładu z ich kształtem i kształtem. Ale gdy widuję dziewczyny z wyskubanymi prawie do zera brwiami lub wyrysowaną
kreską zamiast włosków (co gorsza jeśli przypominają idealną kreskę od linijki albo innego matematycznego przyrząd) ogromnie im współczuje bo takie wyrywanie brwi bywa bolesne oraz męczące, zabiera na pewno sporo czasu nie mówiąc o wyrysowywaniu ich.



2. Konturowanie stało się bardzo modne, sama je lubię i praktykuje ale zbyt duża ilość brązu
w połączeniu z chłodnym odcieniem wywołuje u mnie zgrzyt zębami. Zamiast oczekiwanego idealnego konturowania w tych miejscach, znajduje się brudna plama. To prawda, że cień nigdy nie jest czarny i ma chłodny odcień ale nie dla każdej karnacji taki chłodny brąz będzie odpowiedni.



3. Strasznie mnie denerwuje gama kolorystyczna podkładów w drogeriach. Nie raz mi się zdarzyło,
że najjaśniejszy odcień był dla mnie za ciemny i zamiast wychodząc ze sklepu z nowym nabytkiem, wychodziłam przepełniona smutkiem. Na szczęście na rynku pojawia się coraz więcej produktów dla bladziochów a nawet miksery umożliwiające rozjaśnianie podkładów.



4. Spotkaliście kiedyś kobietę z czarnym cieniem na powiekach z widoczną granicą? Tak? Ja również... Gdy to widzę nie potrafię się skupić na niczym a ręce mi się rwą by tylko wyblendować wszystko!

5.  Coś czego bardzo nie lubię to traktowanie ludzi z wyższością, takie zachowanie można odnaleźć
w każdej dziedzinie ale przy kontakcie z klientem nie powinno mieć takie coś miejsca. Zwłaszcza jak są to miejsca z markami luksusowymi, profesjonalnymi. Każdy z nas ma w sobie mentalność jak ja to nazywam "polskiej cebuli" u niektórych jest a u innych pozostaje w uśpieniu. Może zazdrość i radość z nieszczęścia innych są w nas zakorzenione ale warto z nimi walczyć i być szczęśliwym.



6. Mam koleżankę, która będąc nastolatką tuszowała rzęsy kilkukrotnie. Nie było nawet mowy
by wyjść z domu mając 2 warstwy maskary! Stała przed lusterkiem i szczotkowała te biedne włoski
do momentu pajęczych nóżek. Miała swoje piękne rzęsy ale dla niej zawsze wydawały się za liche. Dodawanie więcej warstw tuszu nie powiększy rzęs, jedynie stworzy przerysowany wizerunek.

7. Ostatnim i najważniejszym punktem jest nienawiść do słowa "musisz", nikt nie może nam nakazać robienie czegoś bo jest modne. Malujemy się tak jak nam się to podoba i nie warto zwracać uwagę
na negatywną krytykę zwłaszcza jak coś nas uszczęśliwia.



Więc moje drogie nie podążajmy ślepo za modą bo pewnie za kilkanaście lat będziemy się śmiać
z obecnych trendów, róbmy tak by być w życiu szczęśliwym bo to jest najważniejsze. Akceptujmy wady innych, nie zmieniajmy kogoś na siłę i nie wyśmiewajmy się z innych.

Każdy z nas ma swoje nawyki i czasem niekoniecznie dobre, pokochajmy je bo jesteśmy piękni!
10:00 8 komentarze
Przedstawię Wam szybki i banalnie łatwy pomysł na śniadanie prawdopodobnie z rzeczy, które posiadacie w lodówce. Troszeczkę inaczej przyrządzone parówki mogą urozmaicić pierwszy posiłek dnia i nie jednego zagorzałego przeciwnika parówek nastawić na nie pozytywnie.
Parówki wybieram zawsze z jak największą ilością mięsa i pozbawionych stabilizatorów, wzmacniaczy smaku, konserwantów itp.
Parówki możemy owinąć w dowolny sposób, pozostawiając końce odsłonięte lub w całości w cieście. Gdy owijam je w całości ciastem to lubię ostrym nożem ponacinać delikatnie wszystko co kilka minimetrów ale tak by nie przeciąć parówki z ciastem do końca.



Czego potrzebujemy: 

-ciasto francuskie
-parówki
-plasterki sera
-jajko
-przyprawy (papryka ostra oraz słodka, opcjonalnie czosnek niedźwiedzi)



1. Rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni.
2. Rozwijamy ciasto francuskie i kroimy je w prostokąty.
3. Parówki rozpakowujemy opcjonalnie możemy je przekroić na pół, ja tak robię jeśli nie używam mniejszych parówek.
4. Przygotowujemy ser, plasterki kroimy na odrobinę mniejsze niż ciasto francuskie.
5.UWAGA UWAGA! Teraz najtrudniejsza część, ser kładziemy na paseczku ciasta francuskiego i owijamy tym parówkę tak by ser był wewnątrz.
6. Powtarzamy aż wszystkie owiniemy.
7. Tak przygotowane parówki umieszczamy na papierze do pieczenia i smarujemy roztrzepanym jajkiem.
8. Posypujemy ciasto z parówkami ulubionymi przyprawami w moim wypadku jest to papryka ostra i słodka oraz czosnek niedźwiedzi. Niektóre oprószyłam dodatkowo chili, lecz odrobinką by nie przesadzić.
9. Wstawiamy do rozgrzanego piekarnika na około 15-20 minut aż ciasto się zarumieni.
10. Podajemy z ulubionymi sosami.
SMACZNEGO!
08:44 No komentarze
Newer Posts
Older Posts

O mnie

About Me


Karolina Mazur studio Pędzle i Szminki

Jestem certyfikowaną wizażystką, pełną pasji do swojej pracy. Doświadczenie zdobyłam pracując z klientami indywidualnymi, podczas szkoleń, przy sesjach zdjęciowych oraz pracy w innych kreatywnych dziedzinach.
Całe życie poświęciłam rozwojowi własnej kreatywności oraz umiejętności. Z wykształcenia w dużym skrócie, jestem grafikiem. Zajmuję się ilustracjom, malarstwem, kocham kolory i zawsze wybieram je mając na uwodzę teorię doboru barw.
Fotografia to moja cicha pasja, którą uwielbiam zgłębiać.
Od zawsze uwielbiałam sprawiać by kobiety czuły się piękne, pokazując to czego czasem nie dostrzegają.

Obserwuj mnie

Tagi

Anastasia Beverly Hills ArtDeco banan baza baza matująca Ben Nye benefit boho Bourjois cat eye charakteryzacja ciasto francuskie cienie cut crease cykl śniadaniowy filtr fioletowy Golden Rose H&M haloween haul inglot jeffree star juvias kat von d koktajl kosmetyki kostium LASplash liquid lipstick Loreal MAC make up for ever MAKIJAŻ MAKIJAŻ KLIENTÓW makijaż ślubny mango matowe melkior metamorfoza Misslyn najlepsze niebieski nielubiane Nyx Ofra origins palety cieni parówki pędzle PIELĘGNACJA porozmawiajmy o makijażu. przebranie PRZEPISY RECENZJE Rimmel Sensique Sephora sesja ślubna sugarpill sylwester szybki pomysł na śniadanie śniadanie The Balm the nubian 2 Too Faced Ultra Violet ultrafiolet ULUBIEŃCY Wibo

ostatnie posty

Blog Archiwum

  • ►  2020 (7)
    • ►  września (1)
    • ►  marca (2)
    • ►  lutego (3)
    • ►  stycznia (1)
  • ►  2019 (8)
    • ►  grudnia (1)
    • ►  listopada (2)
    • ►  października (3)
    • ►  lipca (1)
    • ►  stycznia (1)
  • ►  2018 (7)
    • ►  grudnia (2)
    • ►  listopada (2)
    • ►  września (1)
    • ►  lutego (2)
  • ▼  2017 (17)
    • ►  grudnia (1)
    • ►  października (1)
    • ►  września (1)
    • ►  lipca (2)
    • ►  czerwca (3)
    • ►  kwietnia (2)
    • ►  marca (1)
    • ▼  lutego (4)
      • OBIAD NA SZYBKO, pieczarki w sosie z makaronem
      • Dlaczego nie jest tak idealnie? LASplash
      • Rzeczy których nienawidzę w makijażu.
      • POMYSŁ NA ŚNIADANIE-parowki w cieście francuskim
    • ►  stycznia (2)
FOLLOW ME @INSTAGRAM

Created with by ThemeXpose