Są przedmioty, bez których nie wyobrażamy sobie życia. Gdyby przestały istnieć i nagle producent zdecydowałby się nie wprowadzać ich na rynek już nigdy więcej, ronilibyśmy łzy z rozpaczy.
Dzisiejsza moja perełka jest czymś nieodłącznym w moim życiu, gdyby jej zabrakło pierwsza bym stała z petycją o przywrócenie.
Więc co to takiego ważnego jest, że tak zrewolucjonizowała mój makijaż?
Kurtyna opada!
Dokładnie to Brush Cleanser MAC, brawa dla tego małego kosmetyku! Może nie takiego małego bo gabarytem jest największy na mojej półce, 235 ml to nie tak mało. Ale biorąc pod uwagę codzienne użytkowanie może niepokoić, ale śpieszę z wyjaśnieniem. To moje pierwsze opakowanie, zużycie widać na zdjęciach a malucha mam już ze sobą sporą ilość czasu. Lecz ciężko mi oceniać wydajność, ponieważ jak wspomniałam to moje pierwsze opakowanie.
Mogę zapewnić, że używam go przy każdym makijażu.Czemu tak często czyszczę pędzle?
Moja skóra jest wrażliwa i nie wyobrażam sobie robienia makijażu brudnym pędzlem. W głowie zaraz mam wizje zapalenia na buzi. Zwłaszcza że każdego dnia walczę o poprawę jej kondycji a taka porcja bakterii mogłaby zaszkodzić.
Ten odruch wyuczyłam w sobie z początkiem moich problemów skórnych, nie było łatwo bo czyszczenie pędzli nie jest niczym przyjemnym. Zwłaszcza gdy tak szybko ich nam przybywa.
Nie wiem czy znacie tego mema, jest trafiony w samo sedno!
Tak więc przy każdym użyciem pędzli, na minimum godzinę przed czyszczę je specjalnym płynem z zabrudzeń oraz odkażam.
Taki płyn daje mi możliwość czyszczenia oraz dezynfekcji pędzli codziennie bez konieczności prania ich na okrągło. W przypadku kiedy cierpicie na jakiekolwiek problemy związane ze skórą, utrzymanie czystości może być kluczowe. Gdy nakładacie podkład palcami, nie umycie rąk może powodować konsekwencje a co dopiero pędzel, który od nowości nie był czyszczony.
Jak czyścić pędzle specjalnym płynem?
To bardzo proste, niewielką ilością nasączamy wacik i okrężnymi ruchami pędzla, czyścimy włosie.
Dlaczego MAC jest taki wydajny w moim przypadku?
Nie stosuję kosmetyku do dużych pędzli, ponieważ za dużo produktu by zeszło a nie do końca rezultat byłby zachwycający. Oczywiście można w 100% wyczyścić większy pędzel ale to wiąże się jak mówiłam z większym zużyciem.
Pojemnik w jakim jest zamknięty produkt ma nam umożliwiać sprawne korzystanie. Wystarczy nacisnąć wgłębioną część korka i wysunie się otworek z którego płyn wylatuje. Zawsze mam obawy przy pakowaniu go na jakąkolwiek podróż, że zaleje mi wszystko ale nic takiego jeszcze się nie stało.
Konsystencja jest lejąca ponieważ to płyn, to oczywiste. Ma różowe zabarwienie i nieładnie alkoholowo pachnie.
Czyści pędzle bardzo dobrze i to jest najważniejsze.
Nie powoduje u mnie podrażnień i pozostawia na pędzlach zapachu.
Czemu akurat MAC?
Odpowiedź jest banalna, miał świetną opinie oraz dostępność jest bardzo dobra.
Równie dobrze może to być każdy inny płyn myjący i dezynfekujący pędzle.
Należy pamiętać w przypadku każdych takich oczyszczaczy oraz dezynfekcji, że NIE MOŻNA zapomnieć o regularnym praniu pędzli.
W książce "Perfekcyjny makijaż" Bobbi Brown wskazuje, że pędzle powinno się prać co miesiąc lub dwa i takiej normy powinno się trzymać.
Podsumowując MAC brush cleanser to świetny produkt ale można go ze spokojem zamienić na inny. Dla mnie jest on czymś niezastąpionym, pozwala nie wariować i ratuje w opresji.
Polecam serdecznie, każdej osobie która ma taką fobie i bzika na punkcie czystości.
O profesjonalistach nie wspominam, ponieważ zakładam, że takie osoby doskonale wiedzą czym jest higiena w miejscu pracy.
1 komentarze
Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń